Palą znicze w imię solidarności z zatrzymanym przez CBA burmistrzem

Gazeta Lubuska o akcji pisała na swoich stronach internetowych już w zeszłą środę wieczorem. Z komunikatu Prokuratury Regionalnej w Poznaniu wynika, że w minioną środę funkcjonariusze CBA zatrzymali na gorącym uczynku po przyjęciu 500 tys. zł łapówki osobę powołującą się na wpływy u burmistrza Szprotawy. Tego samego dnia z urzędu został wyprowadzony w kajdankach także sam burmistrz, któremu zarzuca się żądanie przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za sprzedaż działki w strefie przemysłowej w podszprotawskich Wiechlinach. Trzecią zatrzymaną jest osoba, która podjęła się załatwienia sprawy u wojewódzkiego konserwatora zabytków w zamian za 200 tys. zł łapówki.
W lokalnym środowisku wiadomo, że drugą z zatrzymanych jest również osoba publiczna. - W toku podjętych czynności przeprowadzono także przeszukania miejsc zamieszkania, pracy oraz prowadzenia działalności gospodarczej osób zatrzymanych- czytamy na stronie Prokuratury Regionalnej w Poznaniu. Wobec całej trójki skierowano wnioski o areszt. Tyle oficjalnych informacji.
Akcja agentów poznańskiej delegatury CBA mocno podzieliła i tak już skłóconą społeczność Szprotawy. Autorzy akcji „Zapal znicz przed Ratuszem” piszą, że znicz, zwłaszcza biały ma symbolizować radość i prawdę, niszczyć kłamstwo i rozjaśniać mroki niewiedzy. Pomysł nie u wszystkich spotkał się z entuzjazmem. Komentarze były różne. Jedni mówili, że pali się je zmarłym, inni że to niestosowne, wiele osób kompletnie nie rozumiało intencji, ale było też sporo pozytywnych komentarzy.
- Od zatrzymania burmistrza wiele osób przychodzi do urzędu i mówi że po tym co się stało, demokracja i sprawiedliwość umarła- dodaje Maciej Boryna, naczelnik Urzędu Miejskiego w Szprotawie- i to właśnie mają symbolizować znicze.
-Dla mnie to nieporozumienie. Przecież człowiek żyje - mówi pan Krzysztof, spotkany wczoraj przed szprotawskim ratuszem.- Drażnią mnie niektóre opinie, ludzie już go osądzili, po czekajmy na wyroki sądu. Wiele było takich spraw, gdzie potem okazywało się,że to jedynie pomówienia - wylicza. Człowieka można bardzo łatwo zniszczyć oszczerstwami.
Zbigniew Teler, były wieloletni radny powiatu żarskiego uważa, że ta cała afera jest szyta grubymi nićmi.- Dla mnie to była zwykła ustawka, od kiedy to służby robią akcję, wchodzą do urzędu, a przed nim już stoi tłum gapiów, gotowych wszystko nagrywać - pyta retorycznie? - Skąd „zwykli” ludzie wiedzieli o zatrzymaniu, sądzę,że ktoś to wszystko zainicjował. Do urzędu miejskiego w Szprotawie, do wczoraj, gdy zamykaliśmy to wydanie „Gazety Lubuskiej”, nie trafiło żadne oficjalne pismo o aresztowaniu włodarza. A takie w pierwszej kolejności powinien otrzymać przewodniczący rady miejskiej.

Sądzę,że to jakaś ... „ustawka” - mówi radny Roman Pakuła
Sam jestem emerytowanym policjantem z 25 letnim stażem w policji. Przez wiele lat pracowałem jako dochodzeniowiec. Z tego co wiem, jeśli są poważne sprawy, jedna ekipa wchodzi do domu o 6 rano, „trzepie” dom właściciela, zbiera materiały, druga wchodzi do urzędu o 8 rano, zabiera nośniki. Tutaj nie wiedzieć dlaczego robi się pokazówkę, przy wyprowadzaniu burmistrza ludzie z innego obozu robią zdjęcia, kręcą filmy. Sądzę że to jakaś ustawka...
Polecane
BORUSZYN. Kolejna kradzież na terenie Niemiec. Policjanci ciężki sprzęt znaleźli przy drodze. Jego wartość to ok. 80 tys. zł [ZDJĘCIA]
Polecamy równieżŻARY Chciał okraść punkt pocztowy. Nie udało mu się! Został zatrzymany na gorącym uczynku przez policjantów
Zobacz