Kolejne Lubuskie Lato Filmowe właśnie przeszło do historii. A jest to historia przepięknie bogata. Wiele wspomnień, zdjęć, filmów z tych artystycznych wydarzeń. I pamięć o ludziach, których nie ma już wśród nas m.in. Andrzeju Milczarkiewiczu, Andrzej Kawali, Włodzimierzu Piekarskim...
Lubuskie Lato Filmowe - o nich nigdy nie zapomnimy
Grzegorz Pieńkowski, przewodniczący Polskiej Federacji Dyskusyjnych Klubów Filmowych oraz wieloletni współtwórca Lubuskiego Lata Filmowego, mówi, że chodzi się po Łagowie Lubuskim i wszędzie się widzi chłopaków, którzy tu przecież byli od zawsze. Czuje się ich ducha.
- Festiwal w wersji, jaką znamy od 30 lat, tworzył Andrzej Kawala z Andrzejem Milczarkiewiczem. Tych dwóch Andrzejów nie ma wśród nas - mówi Grzegorz Pieńkowski. - A to oni wykreowali formułę Lubuskiego Lata Filmowego. Są jednak ludzie, którzy pracowali z Andrzejami przez lata, teraz zaczynają wypracowywać sobie własny styl pracy z grupą przyjaciół i dzięki temu tradycja jest kontynuowana. Gdy nagle zabrakło Andrzejów, wiele osób postanowiło pomóc, by LLF nadal trwało i miało swój klimat.
Lubuskie Lato Filmowe - filmy fabularne, krótkie, dokumentalne
To dzięki ludziom, o których powinniśmy pamiętać, możemy oglądać filmy z Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Bułgarii, Rumunii, Chorwacji, Niemiec... Zależało im, żeby kino wschodnioeuropejskie miało swoje miejsce w Łagowie. By ludzie mogli je poznać, podziwiać i dyskutować o nim. Zależało im, by przyznawać nagrody filmom fabularnym, ale i krótkim formom fabularnym, a także filmom dokumentalnym,
Potrafi całe noce spędzać na dyskusjach i sprawiać, by Lubuskie Lato Filmowe spełniało oczekiwania widzów, artystów...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?