Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ponad 140 ton nielegalnych odpadów magazynowano w Marszowie. Zostały wywiezione do Anglii [ZDJĘCIA, WIDEO]

Lucyna Makowska
Lucyna Makowska, WIOŚ Zielona Góra. ZZO Marszów
W środę, 9 stycznia z Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Marszowie ( powiat żarski) odjechały do Anglii ostatnie transporty śmieci komunalnych, nielegalnie wwiezionych do naszego kraju. Przez półtora roku te 143 tony różnego rodzaju odpadów magazynowano pod Żarami. Do Polski, a konkretnie do Górzykowa pod Świebodzinem, wjechały w czerwcu 2017 roku.

- Namierzyliśmy je jesienią 2017 roku- mówi Mirosław Ganecki, szef Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Zielonej Górze. - Do wczoraj były przechowywane na placu Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Żarach. -To efekt wytężonej pracy lubuskich służb ochrony środowiska, policji i służb celnych. Nie ukrywam, że to nasz sukces – mówi Mirosław Ganecki, szef Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Zielonej Górze, ale i dobra robota mieszkańców Górzykowa, którzy zablokowali wyładunek kilku tirów z tonami odpadów komunalnych na legalne wysypisko. Widać, że to nasze przysłowiowe łażenie po śmietnikach przynosi wymierne efekty.

Nie wiadomo jak ciężarówki z naczepami, na których mieściło się średnio od 23 do 25 ton sprasowanych bel odpadów przejechały przez polską granicę. Konwój pięciu samochodów ciężarowych służby ochrony środowiska zatrzymały je do kontroli w październiku 2017 roku. Dwa miesiące wcześniej w ręce służb wpadła jedna ciężarówka.

Okazało się, że w środku znajdują się odpady komunalne. Na każdej z naczep było około 30 bel. - Rozpoczęte od ręki procedury, dziś zakończyły się sukcesem i śmieci, które nie wiadomo gdzie jechały zostały zawrócone. Od poniedziałku były ładowane przez angielską ekipę na tiry - mówi Mirosław Ganecki z WIOŚ.

Na prośbę Lubuskiego Urzędu Celno-skarbowego udzieliliśmy mu miejsca na przechowanie- mówi Juliusz Półjan, kierownik działu ochrony środowiska i technologii w ZZO.- Jedna naczepa przez prawie półtora roku stała placu, pozostałe odpady leżały w belach.
Marszów jest jedynym z dwóch zakładów w pasie zachodniej granicy, które mają bazę do przechowywania takich ładunków. Drugie, jak mówi M. Ganecki, jest w Kurowicach.

Tiry z odpadami zostały przechwycone w Górczykowie, głównie dzięki mieszkańcom, miały jechać dalej w Polskę. Z dokumentów przewozowych wynikało, że wiozły zupełnie co innego.

- Kierowcy nie wiedzieli, co przewożą, przekonani byli, że jadą w różne miejsca w kraju, tłumaczyli się, że podczas jazdy ktoś dzwonił i kierował ich do wyznaczonego telefonicznie punktu. Było to duże wyrobisko po kruszywie. Gdy zaczęliśmy to sprawdzać, okazało się, że to jakaś jednoosobowa firma, która ma biuro z krzesłem i ławką w jakimś starym magazynie w Zielonej Górze. Jej właściciel miał decyzję marszałek i na rekultywację obiektu i na magazynowanie odpadów. Wiedzieliśmy, że to przekręt, marszałek tego niestety nie zbadał, a firma pewnie sporo zarobiła- dodaje inspektor Ganecki.- Wszystko odbyło się drogą formalną, powiadomiliśmy Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, a on - równorzędne instytucje po stronie angielskiej. Początkowo nie dawali wiary, że to ich śmieci, więc w październiku wysłali do nas swoją delegację. W belach znajdowały się angielskie tablice, materiały budowlane i stwierdzili, że to faktycznie ich. W wielu przypadkach jesteśmy bezsilni, sprawcy się odwołują do różnych instytucji, a tu się udało wrócić śmieci do kraju, z którego przyjechały. To wymierne działania i jeden z niewielu przypadków, gdy Zachód zabiera swoje śmieci.

Wczoraj na terenie ZZO w Marszowie był inspektor WIOŚ, by sprawdzić, czy cały ładunek został uprzątnięty.

Dlaczego opłaca się wwozić odpady z Zachodu?

Przy założeniu, że utylizacja tony odpadów w Żarach kosztuje 272 zł, koszt 143,5 tony sięgnąłby ponad 39 mln zł.
- To kwota na polskie warunki, natomiast w Anglii utylizacja jest trzykrotnie droższa- wylicza Juliusz Półjan, kierownik ZZO w Marszowie.- Dlatego prawdopodobnie się im to opłaca. Przeważnie takie śmieci lądują w dziurach, prywatnych magazynach. Na procederze zarabiają głównie ci, którzy się ich pozbywają. Przewoźnicy przeważnie nie wiedzą, co wiozą. Ten którego naczepa została u nas zabezpieczona, mówił, że już nigdy nie będzie brał podobnych zleceń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto